piątek, 31 lipca 2015

Test na żywo! #1 Rimmel, Wibo, Maybelline

Hej!
Dzisiaj rozpoczynam nową serię na moim blogu,
a mianowicie jest to Test Na Żywo!
Często prosiliście o takie posty, gdzie recenzuję
Wam różne kosmetyki, więc stwierdziłam, że zacznę je dodawać.:3
Żeby nie było zbyt nudno i długo, to w każdym poście z Testem
Na Żywo, będę Wam pokazywać po 3 produkty.
Wszystko będzie z kolorówki.
Posty te będą się pojawiać co jakiś czas,
więc już nie przedłużając, zacznę pokazywać!

Na początek moja ulubiona szminka.
Jest to Kate Moss dla Rimmel nr 16.
Na początek powiem, że wszystkie szminki z serii od Kate
są genialne.
Mają piękne kolory, są lekko matowe, łatwo się je nakłada.
Jedyne co mi w nich przeszkadza, to zapach.
Jest to taki typowy szminkowy zapach, trochę jak kisiel malinowy,
ale jest to tylko zapach, więc nie należy się tym kierować.
Niektórzy go lubią, a niektórzy nie. Ale nie jest on aż tak bardzo
istotny, bo po paru minutach na ustach, ulatnia się.
Szminka kosztuje 26 zł, więc jest to dobra cena.
Jeśli chodzi o kolor, to jest piękny.
Koralowy, różowy, bardzo dziewczęcy,
idealny na lato.




(szminka w rzeczywistości nie jest
taka pomarańczowa)



Następnie korektor z Wibo Pen Concealer, o którym 
pisałam Wam w ostatnim Daily Poście.
Wibo, jak wiadomo, jest tanią marką,
ale to wcale nie znaczy, że gorszą,
a ten korektor zasługuje na uwagę, ponieważ
jest naprawdę dobry.
Ja mam go w numerze 1, czyli beżowy,
ale dostępny jest także lekko żółty, zielony i fioletowy.
Jego cena to 7-8 zł, więc naprawdę mało.
Jeśli chodzi o to, jak zachowuje się na skórze, to jest 
naprawdę ok, ponieważ daje naturalny efekt
i nie daje uczucia maski.
Samo krycie też jest całkiem fajne, ponieważ
jest to korektor w kredce, więc można nim
lepiej i łatwiej zakryć niedoskonałości.
Ja go używam zarówno pod oczy, jak i na niedoskonałości.








I ostatnim produktem w dzisiejszym teście
jest mascara Maybelline the Collosal Go Extreme Leather Black.
Ja ogólnie bardzo lubię mascary z Maybelline,
ponieważ są świetne i są w przystępnej cenie.
Ta kosztuje 34 zł.
I teraz tak, co mogę o niej powiedzieć.
Szczoteczka jest bardzo gruba i duża,
przez co rzęsy są super wydłużone i pogrubione,
a przy tym nie są posklejane.
Wiadomo, że przy pierwszych aplikacjach
efekt nie do końca będzie zadawalający,
ale tak jest przy każdej mascarze, ponieważ
na początku ten kosmetyk zawsze jest bardzo gęsty.

    

   

   

Jeśli chodzi o podsumowanie, to wszystkie
produkty jak najbardziej polecam.
Dostępne są one w drogeriach Rossman.

I to by było na tyle w dzisiejszym teście na żywo.
Jeśli chcecie więcej takich testów,
to piszcie w komentarzach,
możecie też zasugerować, co chcielibyście,
żebym przetestowała. :)

4 komentarze: