Czerwiec minął mi bardzo szybko, było trochę poprawiania ocen, ale teraz wreszcie mamy wakacje i dwa miesiące odpoczynku! Jeśli chcecie się dowiedzieć, co pomogło mi przetrwać ten ostatni miesiąc szkoły, to czytajcie dalej!
KOSMETYKI
Standardowo zaczynamy od kolorówki i jako pierwsze, chcę Wam pokazać puder ryżowy z Ecocery. Pewnie większość z Was o nim słyszała, ponieważ jest dosyć popularny i ja naprawdę nie wiem czemu zdecydowałam się na jego zakup dopiero teraz.
Puder ten jest, tak jak już wspominałam - ryżowy, czyli bardzo mocno matujący. Utrwala makijaż na wiele godzin i mimo, że daje na buzi taki płaski mat, to nie wygląda to jakoś bardzo sztucznie. Oczywiście ja zawsze nakładam na niego rozświetlacz i wtedy wygląda po prostu przepięknie i trzyma makijaż w miejscu cały dzień.
Używam go zawsze do bakingu, ponieważ jest w białym kolorze, którzy po nałożeniu na twarz świetnie ją rozjaśnia, co w połączeniu z bronzerem daje efekt trójwymiarowości. Jest to najbardziej matujący puder, jaki kiedykolwiek miałam, w dodatku nie zapycha porów, wygładza buzię i przeepięknie pachnie.
Moim następnym ulubieńcem jest błyszczyk z Avonu Pump It Lip Gloss w odcieniu Clear, czyli po prostu bezbarwnym. Kocham ten błyszczyk! Nie posiada on żadnych drobinek, na ustach wygląda po prostu przepięknie.
Całkiem fajnie pachnie i daje delikatne uczucie chłodzenia, przez co powinien powiększać usta. I faktycznie, wyglądają na pełniejsze, ale to tylko błyszczyk, więc nie zrobią nam się nagle usta Kylie Jenner. Tak czy inaczej, bardzo ładnie to wygląda i jest całkiem trwały.
Posiada też fajny aplikator w postaci pędzelka, który pozwala na dokładniejszą aplikację.
Kolejny produkt to stick do konturowania z Maybelline Master contour. Już Wam kiedyś wspominałam, że na wakacje raczej wybieram konturowanie na mokro niż na sucho i ten stick sprawdza mi się do tego idealnie.
Bronzer ma bardzo fajny chłodny odcień (ja mam tą jaśniejszą wersję), więc nie zrobi Wam na pewno żadnych pomarańczowych plam i będzie wyglądał bardzo naturalnie. Tej drugiej części używam troszkę rzadziej, ale i tak nadal ją lubię. Fajnie rozświetla strefę T i nie waży się z podkładami.
Oba produkty bardzo łatwo się blendują i wyglądają na twarzy genialnie.
Muszę ten Wam pokazać moją ostatnią wielką miłość, czyli kolejny stick, ale tym razem jest to stick do rozświetlania, a konkretnie Golden Rose Highlighter Stick. Uwielbiam rozświetlacze, uwielbiam kremowe produkty, więc to już było od początku wiadome, że pokocham ten produkt.
Jest on w przepięknym złotym kolorze, posiada miiinimalne drobinki (nie jest to żaden chamski brokat) i daje na twarzy cudowną taflę.
Wygląda bardzo naturalnie, więc ja jeszcze sobie na niego kładę rozświetlacz prasowany, ale jeśli ktoś nie lubi bardzo mocnego rozświetlenia (ja je wręcz kocham), to ten produkt będzie dla niego idealny.
Jeśli chodzi o pielęgnację, to chciałabym Wam pokazać cukrowy peeling do ust z Evree, ja mam akurat ten poziomkowy. Pachnie przepięknie, a smakuje jeszcze lepiej hahah.
Świetnie złuszcza martwy naskórek, a w dodatku genialnie nawilża usta, ponieważ w składzie ma praktycznie same oleje. Naprawdę uwielbiam go i on po prostu odmienił moje usta. Polecam, jeśli macie problem ze spierzchniętymi wargami, ponieważ on na pewno Wam pomoże.
Puder ten jest, tak jak już wspominałam - ryżowy, czyli bardzo mocno matujący. Utrwala makijaż na wiele godzin i mimo, że daje na buzi taki płaski mat, to nie wygląda to jakoś bardzo sztucznie. Oczywiście ja zawsze nakładam na niego rozświetlacz i wtedy wygląda po prostu przepięknie i trzyma makijaż w miejscu cały dzień.
Używam go zawsze do bakingu, ponieważ jest w białym kolorze, którzy po nałożeniu na twarz świetnie ją rozjaśnia, co w połączeniu z bronzerem daje efekt trójwymiarowości. Jest to najbardziej matujący puder, jaki kiedykolwiek miałam, w dodatku nie zapycha porów, wygładza buzię i przeepięknie pachnie.
Moim następnym ulubieńcem jest błyszczyk z Avonu Pump It Lip Gloss w odcieniu Clear, czyli po prostu bezbarwnym. Kocham ten błyszczyk! Nie posiada on żadnych drobinek, na ustach wygląda po prostu przepięknie.
Całkiem fajnie pachnie i daje delikatne uczucie chłodzenia, przez co powinien powiększać usta. I faktycznie, wyglądają na pełniejsze, ale to tylko błyszczyk, więc nie zrobią nam się nagle usta Kylie Jenner. Tak czy inaczej, bardzo ładnie to wygląda i jest całkiem trwały.
Posiada też fajny aplikator w postaci pędzelka, który pozwala na dokładniejszą aplikację.
Kolejny produkt to stick do konturowania z Maybelline Master contour. Już Wam kiedyś wspominałam, że na wakacje raczej wybieram konturowanie na mokro niż na sucho i ten stick sprawdza mi się do tego idealnie.
Bronzer ma bardzo fajny chłodny odcień (ja mam tą jaśniejszą wersję), więc nie zrobi Wam na pewno żadnych pomarańczowych plam i będzie wyglądał bardzo naturalnie. Tej drugiej części używam troszkę rzadziej, ale i tak nadal ją lubię. Fajnie rozświetla strefę T i nie waży się z podkładami.
Oba produkty bardzo łatwo się blendują i wyglądają na twarzy genialnie.
Muszę ten Wam pokazać moją ostatnią wielką miłość, czyli kolejny stick, ale tym razem jest to stick do rozświetlania, a konkretnie Golden Rose Highlighter Stick. Uwielbiam rozświetlacze, uwielbiam kremowe produkty, więc to już było od początku wiadome, że pokocham ten produkt.
Jest on w przepięknym złotym kolorze, posiada miiinimalne drobinki (nie jest to żaden chamski brokat) i daje na twarzy cudowną taflę.
Wygląda bardzo naturalnie, więc ja jeszcze sobie na niego kładę rozświetlacz prasowany, ale jeśli ktoś nie lubi bardzo mocnego rozświetlenia (ja je wręcz kocham), to ten produkt będzie dla niego idealny.
Jeśli chodzi o pielęgnację, to chciałabym Wam pokazać cukrowy peeling do ust z Evree, ja mam akurat ten poziomkowy. Pachnie przepięknie, a smakuje jeszcze lepiej hahah.
Świetnie złuszcza martwy naskórek, a w dodatku genialnie nawilża usta, ponieważ w składzie ma praktycznie same oleje. Naprawdę uwielbiam go i on po prostu odmienił moje usta. Polecam, jeśli macie problem ze spierzchniętymi wargami, ponieważ on na pewno Wam pomoże.
JEDZENIE
W czerwcu po cały czas jadłam krem czekoladowo-bananowy, on jest po prostu przepyszny! Czekolada i banan to cudowne połączenie, polecam każdemu. Ja ogólnie uwielbiam nutellę, masło orzechowe i inne tego typu rzeczy i zazwyczaj jem je w połączeniu z pancakes, tostami lub waflami ryżowymi.
FILM/SERIAL
Więc po pierwsze - 13 Reasons Why, długo się zastanawiałam, czy to właściwie jest mój ulubieniec, czy nie, bo powiem szczerze, że miałam mieszane uczucia co do tego serialu. Pewnie większość z Was go zna lub chociaż kojarzy, ale dla tych, co nie wiedzą, powiem w skrócie, że nastoletnia Hannah Baker popełniła samobójstwo, ale przed tym nagrała trzynaście kaset i w każdej opisała swoje relacje z jakąś osobą, która doprowadziła do jej samobójstwa/skrzywdziła ją.
I każda z osób, które są na nagraniach musi je wszystkie przesłuchać, a potem podać dalej innym. Aktualnie słucha ich przyjaciel Hannah, Clay. Nie ma on pojęcia, dlaczego znajduje się na nagraniach, ale wysłuchuje ich wszystkich i stara się zrozumieć, dlaczego Hannah popełniła samobójstwo. W dodatku był w niej zakochany. No i z jednej strony serial jest mega ciekawy, cała historia Hannah oraz osób, przez które odebrała sobie życie, ale z drugiej strony to się tak trochę ciągnie, bo Clay cały czas przekłada odsłuchiwanie kaset i w międzyczasie inne osoby, które są na nagraniach starają się go pozbyć, bo boją się, że ujawni co jest na nagraniach i boją się problemów.
Więc podsumowując to chyba jednak go polecam. Ale to już musicie sami zobaczyć i ocenić.
Kolejny serial, który już definitywnie jest moim ulubieńcem, czyli Dead Of Summer. G e n i a l n y. Trochę przypomina Scream, czyli (razem z Teen Wolf) mój ulubiony serial. Są wakacje i grupka znajomych nastolatków przyjeżdża na obóz do pracy, aby opiekować się dziećmi. Kiedyś oni sami przyjeżdżali jako dzieci i inni się nimi opiekowali. Ale tym razem jest z nimi nowa dziewczyna, która jeszcze nigdy nie była na tym obozie. W każdym odcinku (jest ich dziesięć) jest przybliżony inny bohater. No i pierwszego dnia wszyscy się zapoznają, rozpakowują się i ogólnie mają taki dzień organizacyjny. Następnego dnia przyjeżdżają już dzieci. I ogólnie to na tym obozie dzieją się dziwne rzeczy, jest jakiś straszny pan Holyoke w garniturze, który pojawia się w myślach bohaterów, są motywy satanistyczne, wywoływanie demonów, w dziewiątym odcinku jest scena przypominająca egzorcyzm, są morderstwa. Wiem, że to brzmi trochę strasznie, ale uwierzcie mi, że wcale takie nie jest. Nie nazwałabym tego horrorem, choć dla każdego horror tak naprawdę może oznaczać coś innego. Według mnie serial jest mega mega ciekawy, są tam również wątki miłosne, braku pewności siebie, zazdrości. Polecam, świetny serial.
I ostatni serial, o którym muszę Wam opowiedzieć, to Stranger Things i w skrócie jest to serial o tym, że... małego chłopca coś porywa. Ogólnie to dzieją się tam bardzo dziwne rzeczy, jest jakieś laboratorium, w którym więziona była dziewczynka obdarzona nadprzyrodzonymi mocami, ale z niego uciekła, jest tam również portal, który prowadzi do innego świata. W sensie po przejściu przez niego wszystko wygląda tak samo (te same domy, lasy itd) tylko, że czymś obrośnięte i żyją tam jakieś dziwne stwory. No i właśnie jeden z nich porwał małego chłopca. Jego matka robi wszystko, aby go odzyskać, znajduje jakiś sposób, żeby się z nim porozumieć i ogólnie to jest baaardzo dziwny serial, ale zarazem jest mega wciągający. Na razie jest jeden sezon, ale już w październiku będzie drugi i czekam z niecierpliwością.
MUZYKA
Po pierwsze, oczywiście Jack & Jack i ich nowy album Gone. Kocham wszystkie pięć piosenek, które się w nim znajdują, to jest absolutna perfekcja. Tutaj macie wszystkie, jedna za drugą:
Słyszeliście It's Everyday Bro? Na pewno słyszeliście, kto nie słyszał. Jest to piosenka Jake'a Paula i ogólnie to ja jej nie lubię, ale wiadomo - każdy ma inny gust. Chodzi o to, że brat Jake'a, Logan nagrał reakcję na tą piosenkę i tam trochę ją skrytykował, zaczęła się między nimi kłótnia, więc Jake postanowił w odwecie napisać 'piosenkę', która hejtuje Logana i Why Don't We (a jak pewnie wiecie, ja ich kocham), no to Logan nie chciał pozostać dłużny i napisał piosenkę, która hejtuje Jake'a i Team 10. I ta piosenka jest po prostu świetna, może tekst ma trochę chamski, ale tak wpada w ucho i w ogóle Why Don't We w niej rapują i aaa musicie jej posłuchać, bo to właśnie jeden z moich ulubieńców:
Ale to nie koniec historii. Bo piosenka ma jeszcze drugą zwrotkę, której Logan nie upublicznił, tylko dodał vloga, w którym pokazał jak zgrywa tą drugą zwrotkę na pendrive'a, a potem usuwa ją z komputera i przekazuje pendrive'a Jake'owi. Potem Jake dodał vloga, w którym odsłuchuje tą drugą zwrotkę, przez co się popłakał. I guess what... Logan i Paul dodają wspólną piosenkę, w której śpiewają o tym, że się kochają i że przepraszają za tamte obraźliwe słowa. Trochę to skomplikowane, ale... tak. W ogóle to potem druga zwrotka została upubliczniona, ale to już jest długa historia.
Praktycznie przez cały czerwiec słuchałam Why Don't We, to jest moja miłość. Ale o nich pisałam Wam w maju, wiec teraz tylko pokażę Wam kilka piosenek, których wtedy nie pokazywałam. Ale oczywiście kocham wszystkie tak samo.
Tak naprawdę to każda ich piosenka jest idealna. Najlepszy zespół na świecie.
W ogóle to ostatnio jakoś przez przypadek trafiłam na jakąś piosenkę My Chemical Romance, nigdy ich nie słuchałam i zawsze myślałam, ze rock nie jest dla mnie, ale jakoś mi się spodobała i zaczęłam słuchać innych ich piosenek i omg, one są świetne. Naprawdę nigdy bym się po sobie nie spodziewała, ze zacznę słuchać rocka, a jednak. Szczególnie lubię te trzy:
Niespecjalnie przypadły mi do gustu te teledyski, no ale piosenki są naprawdę świetne.
Oprócz tego w czerwcu bardzo słuchałam tej piosenki:
I to w sumie na tyle, jeśli chodzi o moich ulubieńców, piszcie mi koniecznie, jacy są Wasi i widzimy się już za trzy dni!
Po pierwsze, oczywiście Jack & Jack i ich nowy album Gone. Kocham wszystkie pięć piosenek, które się w nim znajdują, to jest absolutna perfekcja. Tutaj macie wszystkie, jedna za drugą:
Słyszeliście It's Everyday Bro? Na pewno słyszeliście, kto nie słyszał. Jest to piosenka Jake'a Paula i ogólnie to ja jej nie lubię, ale wiadomo - każdy ma inny gust. Chodzi o to, że brat Jake'a, Logan nagrał reakcję na tą piosenkę i tam trochę ją skrytykował, zaczęła się między nimi kłótnia, więc Jake postanowił w odwecie napisać 'piosenkę', która hejtuje Logana i Why Don't We (a jak pewnie wiecie, ja ich kocham), no to Logan nie chciał pozostać dłużny i napisał piosenkę, która hejtuje Jake'a i Team 10. I ta piosenka jest po prostu świetna, może tekst ma trochę chamski, ale tak wpada w ucho i w ogóle Why Don't We w niej rapują i aaa musicie jej posłuchać, bo to właśnie jeden z moich ulubieńców:
Ale to nie koniec historii. Bo piosenka ma jeszcze drugą zwrotkę, której Logan nie upublicznił, tylko dodał vloga, w którym pokazał jak zgrywa tą drugą zwrotkę na pendrive'a, a potem usuwa ją z komputera i przekazuje pendrive'a Jake'owi. Potem Jake dodał vloga, w którym odsłuchuje tą drugą zwrotkę, przez co się popłakał. I guess what... Logan i Paul dodają wspólną piosenkę, w której śpiewają o tym, że się kochają i że przepraszają za tamte obraźliwe słowa. Trochę to skomplikowane, ale... tak. W ogóle to potem druga zwrotka została upubliczniona, ale to już jest długa historia.
Praktycznie przez cały czerwiec słuchałam Why Don't We, to jest moja miłość. Ale o nich pisałam Wam w maju, wiec teraz tylko pokażę Wam kilka piosenek, których wtedy nie pokazywałam. Ale oczywiście kocham wszystkie tak samo.
Tak naprawdę to każda ich piosenka jest idealna. Najlepszy zespół na świecie.
W ogóle to ostatnio jakoś przez przypadek trafiłam na jakąś piosenkę My Chemical Romance, nigdy ich nie słuchałam i zawsze myślałam, ze rock nie jest dla mnie, ale jakoś mi się spodobała i zaczęłam słuchać innych ich piosenek i omg, one są świetne. Naprawdę nigdy bym się po sobie nie spodziewała, ze zacznę słuchać rocka, a jednak. Szczególnie lubię te trzy:
Niespecjalnie przypadły mi do gustu te teledyski, no ale piosenki są naprawdę świetne.
Oprócz tego w czerwcu bardzo słuchałam tej piosenki:
Również kocham tą, ona jest taka idealna:
I to w sumie na tyle, jeśli chodzi o moich ulubieńców, piszcie mi koniecznie, jacy są Wasi i widzimy się już za trzy dni!
Ciekawa jestem tego pudru ryżowego
OdpowiedzUsuńCiekawy jest ten puder ryżowy :D Kiedyś było głośno też o tym z wibo ,,banana'' aczkolwiek nie skusiłam się na niego
OdpowiedzUsuńBłyszczyk to coś dla mnie, zawsze marzyłam o rzeczy, która mogła by wypełniać moje usta.
Wspaniały jest ten rozświetlacz z Golden Rose! Cudo! *_*
A z seriali ogladałam ,,13 powodów'' i był genialny *-* Bardzo ciekawy watek, może troche tak jak mówisz czasem było takie przeciaganie, ale było ciekawe, bo z każdym odcinkiem ktoś inny coś zrobił i to było mega ciekawe
Zapraszam do mnie!
Obserwuje!
http://jyylii.blogspot.com/?m=1
Nie miałam jeszcze ryżowego pudru, ale brzmi ciekawie :) Ten rozświetlacz z GR kocham <3
OdpowiedzUsuńhttp://fasionsstyle.blogspot.com/
Brokacik do ust :O <3
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/06/white-outfit.html