Hej!
2016 już za nami, więc przyszedł czas na kosmetycznych ulubieńców roku!
Zacznijmy od podkładu i będzie to produkt, o którym już wielokrotnie Wam mówiłam, a mianowicie chodzi mi o podkład Max Factor Face Finity All Day Flawless. Jest to bardzo kryjący, trwały i matowy produkt, idealny dla cery tłustej i mieszanej ze skłonnościami do świecenia się. Jak dla mnie - idealny.
Teraz czas na korektor. Trochę tutaj skłamię, że jest to ulubieniec roku, bo odkryłam go dopiero w grudniu, ale naprawdę lepszego korektora nie miałam. I jest to Liquid Camouflage z Catrice. Po prostu sztos. Idealnie zakrywa cienie pod oczami, przebarwienia, niedoskonałości, a dodatkowo odcień 010 Porcellain jest tak jaśniutki, że świetnie nadaje się także do konkurowania twarzy na mokro. Po prostu coś cudownego.
Puder, którego najczęściej używałam w 2016 roku, to Bourjois Healthy Balance. Wahałam się pomiędzy nim, a Stay Matte z Rimmela, ale stwierdziłam, że ostatecznie Bourjois wygrywa. Jest on niezwykły pod tym względem, że niezależnie od tego, ile go nałożymy, on zawsze pozostanie niewidoczny. Twarz po nim nie jest w stu procentach matowa, jest tak jakby lekko rozświetlona, więc jest to bardzo ładny i naturalny efekt.
Mój ulubiony bronzer, a raczej puder do konkurowania do Kobo 311 Nubian Dessert i jest to najlepszy tego typu produkt, jaki kiedykolwiek miałam, ponieważ ma idealnie chłodny odcień i wygląda na twarzy bardzo naturalnie.
Czas na moją największą miłość, czyli rozświetlacze! W tym roku królował u mnie rozświetlacz Lovely Gold Highlighter i jest to po prostu coś przecudownego, najlepszy rozświetlacz, jaki kiedykolwiek miałam. Daje efekt przepięknej złotej tafli bez żadnego chamskiego brokatu. W dodatku jest bardzo mocno napigmentowany. Co tu dodać więcej - jest świetny.
Róży za często nie używam, ale jeśli już, to najczęściej sięgam po róż Bourjois w numerze 42 Fraicheur De Rose. Jest to przepiękny jasny róż z drobinkami, które pięknie odbijają światło, więc może być to zastępstwem dla rozświetlacze. W dodatku róże z Bourjois przepięknie pachną i aż miło się ich używa.
Czas na brwi! Moim ulubieńcem wszech czasów jeśli chodzi o brwi jest set z Catrice i ja używam tego ciemniejszego cienia, a dla utrwalenia używam żelu do brwi Maybelline Brow drama w odcieniu transparent. I jest to dla mnie połączenie idealne.
Przejdźmy już do oczu i na początek oczywiście baza pod cienie i jest to Maybelline Color Tattoo w odcieniu Crème De Nude 93, czyli po prostu jasnobeżowy cień w kremie. Bardzo ładnie wyrównuje kolor powieki, sprawia, że cienie długo utrzymują się na powiece, nie rolują się i ogólnie prezentują się bardzo ładnie.
Cieni nie używam za często, ale jeśli już, to najczęściej sięgam po paletkę z Essence All About Nudes. Posiada ona piękne naturalne kolorki idealne zarówno na co dzień, jak i na większe wyjścia. Są tutaj cienie matowe, satynowe i jeden z dodatkiem brokatu. Mają całkiem fajną pigmentację i są bardzo mięciutkie, nie takie suche, jak większość drogeryjnych cieni.
Jeśli chodzi o eyeliner, to jest to oczywiście Miss Sporty Pump Up Booster Waterproof. Ma bardzo fauny długi i sztywny pędzelek, który pozwala na idealne narysowanie kreski. W dodatku jest wodoodporny i bardzo ciężko jest go zmyć, ją zawsze robię to dwufazowym płynem do demakijażu oczu, a i tak muszę się trochę namęczyć, żeby się go pozbyć. Ale to oczywiście na wielki plus.
Moim ulubionym tuszem w roku 2016 był Maybelline Lash Sensational Intense Black i to jest totalny hit. Idealnie pogrubia, wydłuża, rozdziela i unosi rzęsy, żaden tusz nie daje tak pięknego efektu, jak ten.
Teraz czas na usta i zacznę od konturówek. Jeśli czytacie mojego bloga od dłuższego czasu, to wiecie, że jestem po prostu zakochana w konturówkach z Eveline. Mam dwie: 12 i 17. Nie dość, że mają przepiękne kolory (12 - ciemny brudny róż, 17 - ciepły nude), to w dodatku są bardzo trwałe i przyjemne w użyciu. Nie podkreślają suchych skórek, wiadomo, że trochę wysuszają, bo jednak są to produkty matowe, ale mimo wszystko bardzo je Wam polecam.
Coś, czego nie mogłoby u mnie zabraknąć, czyli matowe pomadki w kredce z Golden Rose! Po prostu u w i e l b i a m. Nie jest to moje odkrycie roku 2016, bo są ze mną już dłużej, ale w tym roku używałam ich zdecydowanie najczęściej. O nich już tyle razy pisałam na tym blogu, że nie ma sensu się powtarzać, powiem tylko, że są to jedne z najlepszych produktów do ust, jakie kiedykolwiek miałam.
Mam ich pięć, tylko jedną zostawiłam w szkole, więc na zdjęciu są cztery hahah, a ich numerki to 1, 8, 10, 11, 13.
Moim wielkim odkryciem, jeśli chodzi o rok 2016 były matowe pomadki w płynie Max Factor Lipfinity i o nich nawet pojawił się test na żywo we wrześniu, gdzie dokładniej je opisałam, a teraz powiem tylko tyle, że są to najtrwalsze produkty do ust, jakie kiedykolwiek miałam. Naprawdę. Trzeba się namęczyć, żeby je zmyć, ale to jest ich ogromny plus, bo właśnie trwałość jest najważniejszą, jeśli chodzi o tego typu produkty.
I to już wszyscy moi ulubieńcy roku 2016, dajcie koniecznie znać w komentarzach, jacy są Wasi, chętnie poczytam :)
W ogóle to chciałabym Wam Wszystkim życzyć szczęśliwego nowego roku, żeby był lepszy niż 2016 i żeby wszystkie Wasze postanowienia noworoczne się spełniły!
Ja nie korzystam z takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2016/12/happy-new-year.html
Super ! mam większość Tego co u Ciebie się znalazło i podzielam Twoje zdanie nie posiadam jeszcze z max factor tego kitu do ust ale chyba trzeba zainwestować :D
OdpowiedzUsuńhttp://allegiant997.blogspot.com/2016/12/kochani-to-koniec-czy-nowy-poczatek.html
Słyszałam o podkładzie z Max Factor. Swego czasu zastanawiałam się nad jego zakupem, ale jednak zdecydowanie bardziej wolę lekkie, średnio kryjące podkłady o satynowym bądź rozświetlającym wykończeniu ;) Korektor z Catrice to już legenda, a mnie zupełnie nie pasują kolory ;( Bronzer z Kobo też mam ;) I również bardzo lubię ;) Rozświetlacz wygląda pięknie, ale ja jednak zostaję wierna mojemu pierwszemu z MySecret ;) Cień w kremie z Maybelline używam jako bazy pod cienie i sprawdza się rewelacyjnie ;) Mam też jedną konturówkę z Eveline, jednak znacznie bardziej lubię te z Golden Rose.
OdpowiedzUsuńŚwietne kosmetyki :) ten korektor to cudo!
OdpowiedzUsuńSuper zestawienie, my szczególnie lubimy róż z Bourjois i kredki z Golden Rose :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :*