wtorek, 12 czerwca 2018

Hi everyone!




No więc hej wszystkim!
Nie wiem czemu, ale czuję się, jakbym dopiero zaczynała prowadzić tego bloga., jakbym musiała się od początku przywitać, przedstawić, przejść przez te wszystkie nudne początkowe czynności, żeby wreszcie zacząć pisać o czymś, co ma sens. Może dlatego, że ostatni post pojawił się dokładnie sześćdziesiąt osiem dni temu, czyli już bardzo dawno i gdybym przez ten czas pisała regularnie, to pewnie na tym blogu byłoby o dwadzieścia postów więcej. Jakiś czas temu pisałam, że po prostu straciłam wenę, czułam, że się wypaliłam, że moja kreatywność spadła do zera. Pisałam też, że już wszystko jest w porządku i że już wracam. No cóż, jak widać to jeszcze nie był ten moment. Również nie wiem, czy ten nim jest, nie chcę się deklarować, że od dzisiaj posty będą pojawiać się co trzy dni, bo nagle magicznym sposobem mam w głowie niekończącą się ilość pomysłów, bo znając życie skończyłoby się tylko na dwóch wpisach i kolejnej przerwie.

Przeszła mi w ogóle przez głowę myśl, żeby już zakończyć to pisanie i zająć się czymś innym, ale ktoś ostatnio powiedział mi, żeby nie rezygnować z rzeczy, które się kocha. Nawet jeśli jest bardzo ciężko. I żeby nie było, ja się teraz nad sobą nie użalam ani nic z tych rzeczy, po prostu chcę sobie dać kolejną szansę i temu blogowi również. Czy mi się uda? Mam nadzieję, że tak. Mówią, że nadzieja jest matką głupich, ale mówią też, że umiera ostatnia. A ja mówię, że nie chcę się poddawać i zrobię wszystko, żeby mi się udało.

W moim życiu ostatnio dużo się dzieje. Czuję się, jakbym wypowiadała te słowa bardzo często. Tak samo jest, gdy ktoś mnie zapyta co u mnie słychać. A no wiesz, dużo by opowiadać. (Tak dużo, że nie masz czasu na bloga?) Jakby w pisaniu bloga chodziło tylko o czas...

Zbliżają się moje osiemnaste urodziny. Właściwie to będą one za dwadzieścia dwa dni (4 lipca), ale imprezę robię za osiemnaście dni (30 czerwca). I powiem Wam szczerze, że sama nie wiem, co mam o tym myśleć. Ludzie dzielą się na dwa typy; dla jednych jest to tylko zwykły dzień, który niczego nie zmienia, a dla drugich jest to niezwykły moment i zaczynają to przeżywać już kilka miesięcy wcześniej. I ja właśnie należę do tej drugiej grupy.
Swoje osiemnaste urodziny zaczynałam planować, gdy jeszcze byłam w podstawówce (Ja jestem ogólnie osobą, która uwielbia planować, mieć wszystko rozpisane, ułożone itd. Chociaż z drugiej strony często jestem też bardzo spontaniczna, ale jednak porządek u mnie wygrywa). No i wiadomo, że od tamtych lat minęło już sporo czasu, ale te osiemnaste urodziny zawsze siedziały mi gdzieś tam z tyłu głowy, zawsze o nich myślałam. Nawet nie o samych urodzinach, ale właśnie o imprezie. I teraz sobie uświadomiłam, że to będzie za niecałe trzy tygodnie. Ja naprawdę nie wiem, kiedy to zleciało. I teraz to ja dopiero mogę powiedzieć, że żyję tym dniem, załatwianie sali, fotografa, jedzenia, tortu, dekoracji. To wszystko jest takie... niezwykłe. Wiem, że dla niektórych są to po prostu zwykłe nudne czynności, ale dla mnie jest to coś naprawdę mega (Nawet nie wiem, jakiego słowa powinnam użyć). Ostatnio przesiaduję nawet po kilka godzin na stronach typu Pinterest w poszukiwaniu urodzinowych dekoracji. Ja mam po prostu bzika na tym punkcie. W dodatku, że już nie pierwszy raz tak naprawdę w dużej części sama organizuję taką imprezę.

W lutym razem z moją przyjaciółką urządziłyśmy naszej wspólnej przyjaciółce imprezę niespodziankę właśnie też z okazji osiemnastych urodzin. Nasz przyjaciel wynajął salę i załatwił DJa, zaprosiliśmy gości, kupiłyśmy jedzenie, upiekłam ciasteczka, nadmuchałyśmy balony i wszystko udekorowałyśmy. W dzień imprezy właśnie poszłam po szkole z Julką (z nią robiłam tę imprezę) na zakupy spożywcze, a potem z czterema wielkimi siatkami poszłyśmy do niej do domu i miałyśmy jechać o piętnastej na salę, żeby zacząć wszystko przygotowywać, ale około czternastej zadzwoniła do niej Kinga (czyli ta, dla której była impreza) i powiedziała, że przyjdzie do niej za chwilę, więc my trochę spanikowałyśmy, bo ona się nie mogła dowiedzieć, że jestem u Julki. No więc schowałam się razem z zakupami do garderoby, zgasiłyśmy tam światło i musiałam tam siedzieć w ciszy przez prawie godzinę. Napisałam też koledze, żeby przyjachał po nas później, bo on miał nas tam zawozić, no i przyjechał około szesnastej. Pojechaliśmy więc na salę jeszcze z dwoma kolegami, no i zaczęliśmy układać krzesła i stoły, dmuchać balony, potem oni wszyscy pojechali do domu, a ja tam zostałam, więc zadzwoniłam po koleżankę, która mieszka obok, w sumie też dawno się nie widziałyśmy, no i przyszła i mi tam pomagała. Ja się potem przebrałam, pomalowałam, potem przyjechał DJ, ten kolega, który nas przywiózł, no i około osiemnastej zaczęli się już zbierać goście. Ja cały czas latała tu i tam, zbierałam od wszystkich pieniądze, bo to była impreza składkowa, więc nie dawaliśmy prezentów, tylko każdy się dorzucał do imprezy. W końcu około wpół do dwudziestej poinformowałam wszystkich, że dzwonię do Kingi (W ogóle to był piątek i już od samego rana wkręcałyśmy ją, że Natalia przychodzi do mnie na noc). Zapytałam co robi i takim załamanym głosem powiedziałam, że pokłóciłam się z Natalią i że do mnie nie przyjdzie. Kinga w ogóle siedziała w maseczce i miała oglądać film, ale jej powiedziałam, że jadę po nią z Kamilem i Michałem i jedziemy się przejechać. No więc po nią pojechaliśmy, jak już wsiadła, to ja udawałam taką załamaną, smutną i tak dalej (W ogóle jeszcze Julka cały czas do mnie dzwoniła, a ja tylko takie "Czekaj Damian, niedługo będziemy", bo powiedziałyśmy Kindze, że weźmiemy też Damiana). No i zatrzymaliśmy się pod salą, bo ja powiedziałam, że muszę szybko iść do łazienki (to było wszystko ustawione), weszliśmy tam, bo to ogólnie był dom ludowy i udawałam, że szukam łazienki, Kinga też szukała i w końcu weszła tam, gdzie wszyscy byli schowani, nagle włączyło się światło, Ernest wystrzelił konfetti, a z głośników zaczął lecieć Biały Miś (nie pytajcie dlaczego), wszystko po prostu wyszło idealnie, aż się popłakałam razem z Kingą.

Odeszłam trochę od tematu, ale po prostu chciałam się tym z Wami podzielić, bo była to jedna z najlepszych imprez na których byłam, pewnie właśnie dlatego, że byłam jedną z organizatorek i osób, które w ogóle wpadły na pomysł, żeby zrobić coś takiego. Także nie wykluczam, że jeszcze kiedyś to powtórzę hahah. Oczywiście była też z tym cała masa problemów, ale efekt finalny był tego wart w stu procentach.

Mam nadzieję, że moją własną imprezę też będę tak dobrze wspominać, w ogóle to na pewno pojawi się o niej post, możliwe że o przygotowaniach też. Wiem, że nie będzie to w stu procentach idealna impreza, bo nie będzie paru osób, na których mi zależy (w tym między innymi właśnie Julki), niestety nigdy nie można mieć wszystkiego. Ale będą moje dwie internetowe przyjaciółki, Asia z Poznania, o której już wspominałam kilka razy i Ola z Wrocławia, więc z tego powodu się bardzo cieszę, bo strasznie za nimi tęsknię. Z Asią ostatnio widziałam się w sierpniu, a z Olą w grudniu.

No tak, moja osiemnastka za osiemnaście dni, a za dziesięć dni zakończenie roku i wakacje! Skończę drugą klasę liceum. Chyba to do mnie jeszcze nie dotarło, że za rok będę już po maturze. To była dla mnie zawsze taka odległa przyszłość, w ogóle o tym nie myślałam. A teraz jestem trochę przerażona, w dodatku właśnie Ola pisała w tym roku i przeżywałam to razem z nią. Ona przyjeżdża do mnie 28 czerwca, a w nocy z 29 na 30 będą wyniki i razem będziemy na nie czekać.

Powiem Wam szczerze, że ten rok szkolny był bardzo męczący, bo jednak druga liceum, więc zaczęły się rozszerzenia i było naprawdę ciężko. Z moich ocen nie jestem w tym roku zadowolona, więc może tę kwestię pomińmy. W następnym roku będzie lepiej.

Jeśli chodzi o moje plany na wakacje, to w sumie raczej nie będę nigdzie wyjeżdżać, ewentualnie nad morze, czy tam jakieś jednodniowe wycieczki. Na pewno będzie dużo imprez, ognisk, parę osiemnastek, w sumie tak jak dotychczas, tyle że teraz nie trzeba będzie się przejmować szkołą.

Co jeszcze u mnie słychać? Zapisałam się tydzień temu na prawo jazdy i dzisiaj idę na pierwsze wykłady (znaczy kiedy Wy to czytacie to już na nich byłam, bo teraz jak to piszę jest godzina 11:49).

Wczoraj byłam z przyjaciółką w Galerii Krakowskiej, bo chciałyśmy kupić prezent dla naszej innej przyjaciółki, która ma osiemnaste urodziny w tę niedzielę. To znaczy, ona nic nie organizuje, ale chcemy jej po prostu coś dać od siebie. No i przy okazji kupiłam sobie pare fajnych ciuchów, więc może wkrótce pojawi się jakiś lookbook.

Ostatnio (a konkretnie 5 czerwca) spełniło się jedno z moich marzeń, ponieważ byłam ze znajomymi na koncercie Quebo. Już od listopada tak bardzo chciałam iść na jego koncert i kiedy wreszcie tam byłam, to po prostu było niesamowite. Wiecie, słuchacie kogoś codziennie i nagle słyszycie go na żywo, to uczucie jest nie do opisania. W ogóle koncert był we wtorek i wróciłam do domu w środę jakoś przed trzecią w nocy, a potem wstała o szóstej i poszłam do szkoły. To się nazywa poświęcenie hahah.

Post ma tytuł 'Hej Wszystkim', a ja jak zwykle zaczęłam się rozpisywać o wszystkim no ale cóż, taka już jestem hahah

5 komentarzy:

  1. J słuchałam Quebonafide gdy jeszcze nie byli tacy sławni i bardziej to jeszcze było podziemie teraz juz za bardzo robia kawałki komercyjne i sredno mi sie to podoba :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2018/06/motyw-kwiatow-na-torebce.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć witam cię bardzo serdecznie w ten czerwcowy chłodny wieczór u mnie szaro buro ale bardzo cieszy mnie ta pogoda choć Jednocześnie bardzo wpływa na moje ciśnienie i źle się czuję ale wolę by było kilka dni chłodu i orzeźwienie bo gorąco mi nie sprzyja Mam nadzieję że wszystkie twoje plany wypalą i że będzie to dla ciebie magiczny czas Korzystając że piszę Ci komentarz Pozwól że złożyć ci życzenia zdrowia szczęścia pomyślności spełnienia marzeń by wszystko szło po twojej myśli bez się nie schodziła radość życia gościła Każdego dnia i po prostu wszystkiego tego co zwie się szczęściem 100 lat !

    💁 odnowionaja.blogspot.com

    Zapraszam Cię serdecznie na bloga swej Przyjaciółki Agnieszki , która chwyta piękne chwile w swój obiektyw , ale również pisze życiowe przesłania z serca dla drugiego człowieka .

    Pozdrawiam serdecznie Sylwia

    OdpowiedzUsuń
  3. Beautiful post, dear! I like your blog.
    Following you! Follow back?

    https://minnieart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Great post dear ! You have a nice blog.
    I follow you can you follow me ?
    I will be happy.
    www.guzelvekulturlu.com
    Kisses

    OdpowiedzUsuń