wtorek, 1 sierpnia 2017

☀ JULY WITH ME! ☀ DAYS: 24, 27, 29, 30


Cześć Wszystkim!
Dzisiaj mam dla Was kolejny post opisujący wybrane dni z mojego życia, tym razem nie są to trzy dni, ale cztery i stwierdziłam, że w sierpniu zrobię serię August with me, ponieważ strasznie lubię dodawać takie posty hahah ii z tego co wiem, to ten drugi miesiąc wakacji ma być ciekawszy. Ale nie przedłużajmy już 
i zapraszam do czytania!


24 LIPIEC, PONIEDZIAŁEK

Obudziłam się o 8:00 i pierwsze co zrobiłam, to dodałam nowy rozdział do mojego opowiadania, bo 22 lipca zaczęłam pisać na wattpadzie fanfiction o Why Don't We. Zostawiam Wam linka, gdyby ktoś był zainteresowany - link.
Potem wstałam, wykonałam poranną toaletę i zrobiłam makeup. Ubrałam białą bluzkęi ciemne szorty, a do tego założyłam kolczyki koła, które są ostatnio moimi wielkimi ulubieńcami.


Przyszła mi jeszcze dzisiaj paczka z ubraniami ze strony Zaful, ale post o tym już pewnie jest na moim blogu. Strasznie się ucieszyłam, ponieważ te ubrania są naprawdę bardzo ładne i porządnie wykonane.
Około 10:30 poszłam na przystanek. Pogoda była bardzo ładna, świeciło słońce, ale nie było przesadnie gorąco. O 11:02 przyjechał mój autobus, w którym siedziała już Natalia i razem pojechałyśmy na miasto.
Poszłyśmy do drogerii, bo chciałam sobie kupić tipsy, bo ostatnio po osiemnaste u Wiki złamały mi się trzy paznokcie, a ja mam dosyć długie swoje naturalne, więc trochę dziwnie to wygląda. I tak je musiałam dosyć mocno spiłować, bo nigdzie nie mogłam znaleźć tipsów tak długich, jak moje paznokcie. Kupiłam sobie jeszcze kakaowe masło do ciała. Ostatnio skończyły mi się wszystkie balsamy, a ten pachnie po prostu przepięknie 
i ma do tego ładne białe estetyczne opakowanie.


Następnie poszłyśmy oczywiście do McDonalda.


A potem na lody i do parku. Natalii spadł lód na moją torebkę, ale to długa historia hahah.


Nagrywałyśmy musical.ly, biegałyśmy po parkui słuchałyśmy Why Don't We. Było śmiesznie hahah. Około 15:30 wróciłyśmy już do domów, bo zrobiło się tak gorąco, że nie dało się wytrzymać.


27 LIPIEC, CZWARTEK

Wstałam o 7:00, bo miałam jechać z siostrą na miasto, ale wcześniej chciałam zrobić zdjęcia do lookbooka. Niestety był straszny upał, więc ze zdjęć nic nie wyszło. Trochę się wkurzyłam, ale jak tylko będzie ładna pogoda, biorę ze sobą kogoś i idziemy na te zdjęcia, bo mam kilka fajnych pomysłów na stylizacje 
i chciałabym je zrealizować jak najszybciej.

Około godziny 9:00 ubrałam szary crop top, który sama przerobiłam, bo kiedyś był to zwykły T-shirt, a do tego założyłam czarne szorty.


Zrobiłam delikatny makijaż i około 10:00 poszłyśmy z siostrą już na przystanek 
i pojechałyśmy na miasto. Boże ja praktycznie całe wakacje spędzam na mieście hahah.
Gdy już dotarłyśmy na miejsce, poszłyśmy do Pepco, gdzie kupiłam część prezentu dla Natalii, która ma urodziny za dwa tygodnie, więc tego Wam na razie nie pokażę. A potem poszłyśmy do Natury i tam kupiłam sobie mgiełkę do układania włosów z Joanny, nie miałam jej nigdy, a wydaje się być całkiem fajna, mgiełkę termoochronną z Marion, którą już kiedyś miałam, ale teraz wszystkie kosmetyki termoochronne do włosów mi się pokończyły, więc musiałam kupić coś nowego, a do tego kupiłam jeszcze pędzel do podkładu. On niby jest przeznaczony do różu, ale ja będę używać go do nakładania podkładów.


Potem poszłyśmy na pizzę 


i około 14 wróciłyśmy już do domu, bo było strasznie gorąco. W ogóle to teraz codziennie są takie upały, że najchętniej bym siedziała cały dzień w basenie. A w ogóle jeszcze nawet nie mam rozłożonego basenu i w tym roku raczej już nie będę miała.
Gdy byłyśmy już w domu, dodałam nowy rozdział do mojego opowiadania i mówię Wam, akcja coraz bardziej się rozkręca hahah.


29 LIPIEC, SOBOTA

Nastawiłam wczoraj budzik na 7:00 a i tak wstałam o 8:00. Szybko się ogarnęłami dokończyłam pakować, bo dzisiaj jechałam do Wiki na noc!
Ubrałam bluzkę w kolorze nude z wiązaniem na dekolcie, a do tego szorty 
z Zaful. W ogóle to zrobiłam jeszcze zdjęcia do posta z recenzją tego sklepu, jest to chyba poprzedni post, więc jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam.


Około 10:30 pojechałam oczywiście na miasto, tam już czekała na mnie Wika 
i stwierdziłyśmy, że pójdziemy do Biedronki kupić jakieś jedzenie. Kupiłyśmy kilka paczek chipsówi ciastka. Fit hahah.
Potem pojechałyśmy do niej do domu i około 13:00 byłyśmy już na miejscu.
Poszłyśmy na lody, a potem Wiktoria pokazała mi okolicę, bo jeszcze nigdy 
u niej nie byłam, bo mieszka w sumie trochę daleko ode mnie. Poszłyśmy również na plac zabaw, gdzie nagrywałyśmy dużo snapów hahah.
Następnie poszłyśmy już do jej domu, a raczej przyjechała po nas jej mama.
Zjadłyśmy obiad i poszłyśmy na spacer. Zrobiłyśmy chuppy bunny, ale obie wzięłyśmy tylko po dziesięć pianek, bo strasznie się śmiałyśmy i nie dałyśmy rady wziąć więcej hahah.


Potem około 16:30 wróciłyśmy do niej do domu, zmyłyśmy makijaże, zrobiłyśmy maseczki i nałożyłyśmy peeling na usta.


Potem zabrałyśmy się za robienie nowych makijaży, a raczej ja nam robiłam hahah i wyglądałyśmy tak:


Następnie się przebrałyśmy, ja zmieniłam tylko bluzę i założyłam białą hiszpankę, a do tego tattoo choker z Zaful, ale ten outfit prawdopodobnie pojawi się w lookbooku, a Wika założyła białą bluzkę i czarne rurki.


Około 19 pojechałyśmy z jej rodziną na Dni Czchowa, czyli taki duży festyn. 
W ogóle to już na początku podszedł do nas jakiś mężczyzna z radia 
i przeprowadził z nami wywiad hahah. 


Potem chodziłyśmy wokoło tego wszystkiego, ja kupiłam sobie zapiekankę, próbowałyśmy się przecisnąć pod scenę i było naprawdę fajnie, ale ciekawiej zrobiło się dopiero po północy. 


Pewien ktoś wziął nas za bliźniaczki hahah, poznałyśmy nowych ludzi. W ogóle to jakiś Sławomir miał koncert i cały czas mówił 'Czeeść tu Sławomir' i tak. Nie słyszałam o nim wcześniej, więc no. Potem poszłyśmy jeszcze na plac zabaw 
i około 3-4 w nocy wróciłyśmy do domu. Byłyśmy kompletnie padnięte, zjadłyśmy tylko sałatkę, poszłyśmy się wykąpać, zmyć makijaże i potem zasnęłyśmy.


30 LIPIEC, NIEDZIELA

Wstałyśmy wcześnie rano, ubrałyśmy się, zjadłyśmy śniadanie, mnie strasznie bolał brzuch, tak jest zawsze, gdy się nie wyśpię niestety. Ale potem już wszystko było okej.
Zjadłyśmy arbuza i około 14:00 Wika, jej mama i jej brat pojechali mnie odwieźć do domu, bo musiałam jeszcze potem z rodzicami jechać na urodziny kuzynki, bo właśnie dzisiaj kończyła roczek.
No i jak jechaliśmy to w pewnym momencie samochód się zatrzymał 
i musieliśmy go pchać i potem zadzwoniłam po rodziców, oni po mnie przyjechali 
i tak się w sumie poznali z mamą Wiki hahah. Wikę już znali, bo była u mnie dwa razy.
I potem pojechałam już z nimi do domu i około 15:00 pojechaliśmy już na urodziny.
W ogóle to miałam dzisiaj na sobie białą luźną bluzkę i te same szorty, co wczoraj.


Wróciliśmy do domu około 19:00, dodałam nowy rozdział hahah, strasznie się 
w to wkręciłam i mam mega wenę, ale o tym Wam napiszę więcej 
w ulubieńcach.
No i potem tylko oglądałam seriale, więc tak właśnie minęły mi te cztery dni 
ii powracam z tą serią już niedługo, bo w sierpniu hahah!

2 komentarze:

  1. Ślicznie się ubierasz <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś prześliczna!
    Nowy post -> joannaszymczakblog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń