środa, 28 września 2016

Co warto kupić na promocjach w Rossmannie -49%?

Hejka!
Od jakiegoś czasu krążą po Internecie pogłoski, że od 30 września 2016 rusza w Rossmannie słynna promocja -49% na której będziemy mogli kupić kosmetyki kolorowe o połowę taniej! W ostatnim poście pytałam się Was, czy chcielibyście zobaczyć post z kosmetykami, które ja polecam kupić na tej promocji i dużo osób chciało, więc zaczynajmy!




I zacznę od kosmetyków do twarzy, a konkretniej od podkładów. Pierwszy z nich to oczywiście mój wielki ulubieniec, czyli Max Factor Face Finity All Day Flawless i nie będę się o nim za dużo rozpisywać, bo robiłam ostatnio jego recenzję, więc jeśli chcecie się czegoś o nim dowiedzieć, to kliknijcie tutaj. A tak tylko na szybko powiem, że jest matowy, idealnie kryje, zastyga na twarzy i przez to jest bardzo trwały, po prostu mój ideał. 



Kolejny podkład to Bourjois Healthy Mix, czyli totalny klasyk, też już kiedyś wypowiadałam się na jego temat w ulubieńcach klik. Ten podkład w przeciwieństwie do poprzedniego jest rozświetlający, ma mniejsze krycie i jest delikatniejszy, ale tak samo jest cudowny.



Jeśli chodzi o pudry, to tak samo mam dwa do polecenia. Pierwszy z nich to Rimmel Stay Matte. Wszyscy znają, wszyscy kochają, co tu dużo mówić. :) Pięknie pachnie, utrwala makijaż na cały dzień, ale nie daje takiego płaskiego matu, nie robi na buzi maski, bardziej sprawia, że twarz wygląda świeżo, promiennie itd.


Następny puder to Manhattan Soft Compact Powder. Kolejny puder, który cudownie pachnie i świetnie utrwala makijaż. Z tym, że on jest bardziej matowy. Fajne jest też to, że ma taką małą szufladkę, gdzie znajduje się aplikator do pudru, dlatego nie musimy nosić ze sobą pędzli. Nigdy z tego nie korzystałam, aż do pewnego momentu i powiem Wam, że naprawdę fajnie się spisuje w nagłych sytuacjach :)



Jeśli chodzi o korektory to mam jeden, mój ukochany Bourjois Healthy Mix, najlepszy korektor na świecie, promise. Idealnie kryje cienie pod oczami, zaczerwienienia i niedoskonałości i jest to chyba najwydajniejszy produkt, jaki kiedykolwiek miałam. Niech Was nie zwiedzie ta mała tubka, korektor jest mega wydajny i mam wrażenie, że nigdy mi się nie skończy, hahah.



Teraz czas na rozświetlacze i tutaj mam dwa kultowe produkty (wszyscy się już domyślają, o co chodzi). Tak, są to rozświetlacze z Wibo i z Lovely. Ten z Lovely niestety mi się zgubił, ale na pewno dobrze wiecie, jak wygląda. Chodzi mi o ten Golden Highlighter. A jeśli chodzi o Wibo to jest to Diamond Illuminator i ja szczerze mówiąc nie widzę pomiędzy nimi żadnej różnicy, oba są świetne i oba kocham.



Jeśli chodzi o bronzery, to ja używam tego z Kobo, ale jego nie dostaniecie w Rossmannie. Za to mam dla Was przegenialny róż! Jest to Bourjois, czyli ta słynna mała kuleczka, coś co naprawdę wszyscy polecają. Pachną obłędnie, jak to wszyscy mówią pachnie różem z Bourjois. Jest duża gama kolorystyczna, więc każdy znajdzie coś dla siebie, ja mam akurat 42 Fraicheur De Rose. Jest to piękny delikatny różowy kolor z drobinkami. W opakowaniu jest także bardzo fajny aplikator, do którego się niedawno przekonałam, bo zawsze nakładałam ten róż pędzlem hahah. 




Teraz przejdźmy do oczu i zacznę od mascar, których mam trzy. Tak naprawdę moglłabym polecić Wam ich o wiele więcej, bo mam dużo świetnych mascar z Rossmanna i też często pojawiają się w ulubieńcach, więc jeśli jesteście ciekawi, możecie tam zajrzeć. :) A teraz zacznę od mojego największego ulubieńca, czyli Maybelline Lash Sensational i jest to najlepszy tusz jaki kiedykolwiek miałam, naprawdę. Idealnie pogrubia, wydłuża i podkręca rzęsy. Trochę je skleja, ale to mi akurat nie przeszkadza, ponieważ daje to naprawdę efekt grubych długich rzęs.



Kolejne dwa tusze są z L'Oreal Volume Million Lashes i są to So Coutre i Excess. Wiele razy się na ich temat wypowiadałam, są po prostu genialne. So Couture nawet robiłam ostatnio test na żywo, więc możecie sprawdzić ostatni post :).




Jeśli chodzi o eyelinery to mam Wam dwa do polecenia. Pierwszy z nich to Miss Sporty Pump Up Booster i o nim też już Wam kiedyś mówiłam w ulubiencach. Jest mega tani i naprawdę genialny. Ma bardzo fajny sztywny pędzelek dzięki któremu jesteśmy w stanie narysować sobie idealną kreskę, jest wodoodporny i bardzo trwały, naprawdę ciężko go potem zmyć, ale to oczywiście tylko na jego korzyść :). Nie kruszy się, nie osypuje. Czego chcieć więcej od eyelinera?



Drugi eyeliner jest z Eveline i nazywa się Liquid Precision 2000 procent. Tak samo długo się utrzymuje, nie kruszy się, nie osypuje, jest tani i ma bardzo fauny aplikator w postaci małej gąbeczki. Idealny dla początkujących, ale nie tylko :)



I ostatnia rzecz do oczu, czyli oczywiście Maybelline Color Tattoo, cień w kremie. Ja mam go w kolorze 93 Creme De Nude. Produkt Wszystkim bardzo dobrze znany. Idealny jako baza pod cienie, czy też jako sam cień. Utrzymuje się na powiece cały dzień, o nim też pisałam kiedyś w ulubieńcach hahah.



I to by było na tyle jeśli chodzi o oczy, przejdę już do ust i znaczne od konturówek. Pierwsza z nich to Miss Sporty 011 Coffee, która jest jedną z moich ulubionych konturówek. Nie dość, że ma piękny kolor nude i jest bardzo trwała, to jeszcze jest bardzo tania. Ja mam dosyć sporo pomadek w odcieniu nude/beżu i ona do wszystkich świetnie pasuje, ale rewelacyjnie też spisuje się sama. Druga konturówka to Eveline Lip Liner nr 12 Pink. Osoby, które czytają mojego bloga od dawna dobrze wiedzą, że jest to moja ulubiona konturówka. Ma przepiękny kolor ciemnego brudnego różu, jest mega trwała no i tania przy okazji. Czego chcieć więcej? Ostatnia konturówka to Wino nr 3. Kolejny świetny tani produkt. Długo się utrzymuje, piękny kolor brudnego różu pochodzącego trochę pod czerwień(?).



Następnie coś, co pojawiło się w ostatnim teście, czyli Bourjois Rouge Edition Velvet. Ja mam w kolorach 06 Pink pong i 17 Cool Brown. Kocham te produkty. Jeśli chcecie się o nich czegoś dowiedzieć, to zapraszam do poprzedniego posta.



Jeśli jesteśmy przy temacie matowych płynnych pomadek, to muszę wspomnieć o Wibo Milion Dollar Lips. Ja mam kolory 1 i 2. Uwielbiam te pomadki! Są długotrwałe, szybko zasychają na mat no i co tu dużo o nich mówić, świetne tanie produkty.



Teraz przedstawiał Wam najtrwalsze produkty do ust jakie kiedykolwiek miałam. Max Factor Lipfinity. Moje kolory to 160 Iced i 006 Always Delicate. Wspominałam Wam o nich kiedyś w ulubieńcach i w poście o gimbalu. To są płynne pomadki matowe, które po nałożeniu wyglądają jak błyszczyk, ale po paru sekundach zasychają na idealny mat. Są bardzo trwałe, naprawdę ciężko jest je potem usunąć (ja robię to dwufazowym płynem do demakijażu oczu). Niestety trochę wysuszają usta, ale w środku opakowania oprócz trwałej pomadki znajduje się też wazelina, którą możemy wrzucić do torebki i w ciągu dnia przejechać nią po ustach, żeby je nawilżyć. Mogę Wam w sumie zrobić test na żywo tych pomadek jeśli chcecie, bo są naprawdę świetne ;).



Teraz mam Wam do pokazania pomadkę w kredce Rimmer Colour Rush nr 700 Not All Illusion. Jest to świetny produkt o konsystencji masełka, ma piękny kolor nude i świetnie nawilża usta. W dodatku cudownie pachnie czekoladą/kokosem. Bardzo polecam.



I przechodząc już do szminek pokażę Wam dwie z Maybelline, które są naprawdę genialne i bardzo je lubię. Pierwsza z nich to 904 Vivid Rose. Ta jest kremowa, w kolorze fuksji. Świetnie napigmentowana, ładnie pachnie i daje przyjemny efekt na ustach. Druga to 930 Nude Embrace. Ta jest już beżowa, matowa i trochę bardziej ją lubię niż tą poprzednią. Tak samo ma świetną pigmentację, ładny zapach, nie wysusza ust. Ale przede wszystkim ten kolor. Bardzo długo go szukałam, jest to taki idealny nude.





Teraz tania i genialna pomadka, czyli Wino nr 5. Cudowny kolor nude, kremowa konsystencja, sunie po ustach jak masełko, nie podkreśla suchych skórek, przepięknie pachnie i jest to naprawdę jedna z moich ulubionych pomadek. Naprawdę polecam.




I ostatni kosmetyk, czyli mój ulubiony błyszczyk o którym też Wam już mówiłam, jest to Bourjois nr 51. Piękny różowy błyszczyk bez drobinek, cudowny zapach, długo się utrzymuje.


I to by było na tyle w dzisiejszym poście.:) Dajcie znać, czy wybieracie się na te promocje i czy macie już swoje listy zakupów :D ja jak na razie planuję zakup kremu CC z Bourjois i mascary z Rimmela. A jak będzie to zobaczymy. :3 Chciałabym też jakieś nowe kolory tych pomadek z Bourjois, ale te wszystkie ładniejsze szybko się wyprzedają. ;/ 
Aaa no i możecie mi napisać w komentarzach swoje ulubione kosmetyki z Rossmanna, to może na coś się skuszę ^.^

10 komentarzy:

  1. Ja muszę sobie na promocji kupić podkład Bourjois Healthy Mix <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja uwielbiam posty o kosmetykach *..*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomadki z Bourjois *o*

    OdpowiedzUsuń
  4. Tez chce tyle kosmetyków, zazdro:( :*

    OdpowiedzUsuń
  5. W Rossmanie można wyłowić wiele ciekawych rzeczy, uwielbiam promocje :)

    Obserwuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. udało Ci się kupić swietne kosmetyki :*

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że mamy podobny gust do kosmetyków, bo mam aż 4 produkty z wymienionych przez Cb i też je bardzo lubię. :) Jestem ciekawa szminek, więc lecę do poprzedniego wpisu! :)

    OdpowiedzUsuń